czwartek, 19 czerwca 2014

4:49

Powrót do domu w tak pięknej aurze bywa rzadkością. Dawno nie zwróciłam uwagi na świergot wróbli, księżyc, promienie słońca nadające szarości żywsze odcienie. Pieprzone trakcje przypomniały mi coś, co kojarzy mi się z moim miejscem urodzenia. Nie wiem, skąd mam niekóre wspomnienia, nie mam pojęcia dlaczego najdokładniej zapamiętuję właśnie abstrakcyjne obrazy. Może to wskazówka, że wybrałam odpowiednią drogę, może moim celem jest przelanie tego wszystkiego na kliszę. Apokaliptyczny krajobraz, określenie zgodne z każdym moim snem. Ta nieuchwytność, coś za czymś się tęskni, znikomość jednostki podkreślona ciężarem sklepienia bynajmniej nie błękitnej barwy. 

Największy potencjał mają ci, którzy świata nie podbiją nigdy. Nie są w stanie. Mają tyle siły, że muszą jej czym prędzej użyć. Na kimś, kto jest najbliżej. Ambiwalencja, największa wada człowieka, wyniesie go w górę, by za chwilę zrównać go z ziemią. Im wyższe ambicje, tym mocniejszy będzie upadek. Wstaniemy, spadniemy, znów podniesiemy się, by potknąć się o własne nogi. Należałoby pozbyć się pozornie kluczowej sprawy - myślenia. "Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś ty." 


Napisz chociaż jedną dobrą stronę, damy to na tylnią okładkę, zdziwisz się ilu frajerów to kupi, mówił wydawca. Tak, dokładnie tak wyglądał ten dzień. Kolejna kiepska książka z genialnym początkiem. W końcu trafi sie taka, której epilog mnie zaskoczy. Ze wszystkich chorób świata tylko pesymizm mnie nie dopadł. 


środa, 11 czerwca 2014

o trybiku który się zepsuł

zegar tyka nieustannie
w ciągłym ruchu jego wskazówki
trybiki koła zębate
działają, nieważne czy deszcz
upał smutek radość

nie jest to może

wynalazek najnowszy
najbardziej skomplikowany
nikt jakoś nie marzy o tym
by zostać zegarem
choć tak naprawdę
sensem jest przemierzać ten okrąg 
tysiące razy bez zawahania

choć czasem i zegarowi

zdarza się stanąć
to jednak ktoś go zawsze nastawi
proste, prawda?
deus ex machina..