środa, 10 września 2014

unaware

tonąc w puchowej przestrzeni
cichej metafizycznej
rozedrgane dźwiękami 
ciało gęsieje 
z tęsknoty za pełnią
emocji o twórczych własnościach

niemożność przebicia
zrogowaciałych warstw normalności
pozornego realizmu 
zasusza duszę upstrzoną
nienazwanymi marzeniami

skorupa pęknie wypuści
złaknione korzenie
po omacku szukających
smaku spełnienia
kontrastem
jest tu obecność
prostych potrzeb
ludzi mniejszych;
nie wiedzących, kogo
wynieść mają pod niebo
pomijając stan rzeczy
jaki narzuca się 
we wstępnym oglądzie.

czwartek, 4 września 2014

down in the hole

hej, to my jesteśmy własnymi wrogami
nie trzeba nas bronić swoim ciałem
nikt nie stanie przecież między nami
a naszymi umysłami

lubimy się bać
smakują nam łzy
ból to przyjemność
to spokój przytłacza.

dawno widziany cel
stracił swoją klarowność
wypuszczeni na wolność
zeżremy siebie nawzajem
żeby nie było nudno.