kotwica ciężko uderzyła o dno.
ktoś cicho zerwał pęta
by już zawsze biernie obserwowała
przepływajacy czas, chwile, emocje
tkwiąc w jednym położeniu
rozumiała więcej, znała te krople na wylot
wiedziała skąd płyną, dokąd zmierzają.
czekała na łańcuch już długo
żaden nie wytrzymał ciężaru
kruszył się, znów zrzucając ją w dół
widocznie nie ma potrzeby kucia mocniejszych ogniw.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz